przez skórę,<br> 900<br>Trafiały w hafty i spięcia jedwabiu.<br>Suknia, otwarta łupina orzecha,<br>Spadła z toczonej ziarnistości brzucha.<br>Łańcuch na szyi dzwonił bez epoki,<br>W studniach, gdzie splata się broń testamentów,<br> 905<br>Krzyk ptaka wiosną i rudość cezarów.<br><br>Może to zresztą moja tylko miłość<br>Za siódmą rzeką. Tam brud subiektywny,<br>Obsesja, chronią na zawsze dostępu.<br>Aż okiennica, psy w zimnym ogrodzie,<br> 910<br>Gwizdek pociągu, sowa na jedlinie<br>Zabrane będą fałszom przypomnienia<br>I trawa powie: nie wiem, czy to było.<br><br>Pluśnięcie bobra w noc amerykańską<br>I pamięć większa niż jest moje życie.<br> 915<br>Cynowy talerz ciągle jeszcze dzwoni<br>O skośne tafle ceglanej