Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
jakby to był jakiś znak.
Szła zazwyczaj środkiem drogi, choćby po największym błocie, przez
kałuże, po dziurach, omijały ją krowy, objeżdżały ją furmanki. A raz
nawet pogrzeb przepuścił Bubę, ksiądz dał znak, przestali śpiewać,
rozstąpili się, odsunęli na bok z krzyżem, z trumną, i dopiero ruszyli,
kiedy Buba ich minęła. Obwieszona torbami, woreczkami, węzełkami, co
tam ludzie jej nadawali, wyglądała jak jakiś tobół posuwany
niezauważenie od wieczności ku wieczności w linii prostej. Tym bardziej
więc dziwiono się, czemu i Bubę mają wywieźć do miasta? Niechby już tu
została, tu umarła, długo?
Sołtys powyznaczał podwody, po jednej na każdą rodzinę, choć przy
jakby to był jakiś znak.<br> Szła zazwyczaj środkiem drogi, choćby po największym błocie, przez<br>kałuże, po dziurach, omijały ją krowy, objeżdżały ją furmanki. A raz<br>nawet pogrzeb przepuścił Bubę, ksiądz dał znak, przestali śpiewać,<br>rozstąpili się, odsunęli na bok z krzyżem, z trumną, i dopiero ruszyli,<br>kiedy Buba ich minęła. Obwieszona torbami, woreczkami, węzełkami, co<br>tam ludzie jej nadawali, wyglądała jak jakiś tobół posuwany<br>niezauważenie od wieczności ku wieczności w linii prostej. Tym bardziej<br>więc dziwiono się, czemu i Bubę mają wywieźć do miasta? Niechby już tu<br>została, tu umarła, długo?<br> Sołtys powyznaczał podwody, po jednej na każdą rodzinę, choć przy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego