Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
nawet o tym wiedząc - zwalniali
kroku. Bo przecież już za chwilę, za sekundę, za trzy czy cztery kroki
mieli spotkać... No co? Właśnie NIE WIADOMO CO! JAKIEŚ WIELKIE NIEZNANE!

Nie dziwcie się więc, że w końcu zaczęli właściwie stawiać nogi
tak ostrożnie, jakby ciemną nocą przechodzili przez kamienisty, rwący
strumień.


- Och! - krzyknęła Ika.

Nad nimi było rozedrgane gwiazdami ciemnofioletowe niebo. Gwiazdy
lśniły wszystkimi barwami - od bieli po rubinową czerwień. Po
dwu stronach nieba widniały dwa seledynowe Księżyce.

A srebrzysta Kula? Znikła, jakby rozwiał ją wiatr.

Oni zaś stali bez ruchu w fioletowych ciemnościach. Pod stopami
cichutko skrzypiał drobny żwir. Jakiś niewielki
nawet o tym wiedząc - zwalniali <br>kroku. Bo przecież już za chwilę, za sekundę, za trzy czy cztery kroki <br>mieli spotkać... No co? Właśnie NIE WIADOMO CO! JAKIEŚ WIELKIE NIEZNANE!<br><br>Nie dziwcie się więc, że w końcu zaczęli właściwie stawiać nogi <br>tak ostrożnie, jakby ciemną nocą przechodzili przez kamienisty, rwący <br>strumień.<br><br> <br>- Och! - krzyknęła Ika.<br><br>Nad nimi było rozedrgane gwiazdami ciemnofioletowe niebo. Gwiazdy <br>lśniły wszystkimi barwami - od bieli po rubinową czerwień. Po <br>dwu stronach nieba widniały dwa seledynowe Księżyce.<br><br>A srebrzysta Kula? Znikła, jakby rozwiał ją wiatr.<br><br>Oni zaś stali bez ruchu w fioletowych ciemnościach. Pod stopami <br>cichutko skrzypiał drobny żwir. Jakiś niewielki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego