Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
tej chwili usłyszał znajomy głos.
- Uzupełnię stan i pozostaniemy w "Zośce", ale jako pluton samodzielny... Ilu mam? No, sześciu, więc co z tego?
Olo skokiem znalazł się w progu drugiego pokoju. - Zygmunt!
- O, siódmy! - krzyknął wysoki człowiek z obandażowaną głową. - Olo! Olo! - pohukiwał już niesłużbiście.
Olo złapał przyjaciela w ramiona. - Och! - ryk bólu powitał jego uścisk.
Stanął opuściwszy ręce. Zygmunt błyskał zębami w uśmiechu: Niesamowite wrażenie sprawiał ten uśmiech pozbawiony oczu - poza bandażem była tylko wpadnięta powieka wybitego lewego oka, na miejscu prawego biały zwał opatrunku zostawiał tylko niedużą szparę.
- Chodź tu! Ciebie można? - zapytał Zygmunt zamierzając się do potężnego przyjacielskiego
tej chwili usłyszał znajomy głos.<br>- Uzupełnię stan i pozostaniemy w "Zośce", ale jako pluton samodzielny... Ilu mam? No, sześciu, więc co z tego?<br>Olo skokiem znalazł się w progu drugiego pokoju. - Zygmunt! <br>- O, siódmy! - krzyknął wysoki człowiek z obandażowaną głową. - Olo! Olo! - pohukiwał już niesłużbiście.<br>Olo złapał przyjaciela w ramiona. - Och! - ryk bólu powitał jego uścisk.<br>Stanął opuściwszy ręce. Zygmunt błyskał zębami w uśmiechu: Niesamowite wrażenie sprawiał ten uśmiech pozbawiony oczu - poza bandażem była tylko wpadnięta powieka wybitego lewego oka, na miejscu prawego biały zwał opatrunku zostawiał tylko niedużą szparę.<br>- Chodź tu! Ciebie można? - zapytał Zygmunt zamierzając się do potężnego przyjacielskiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego