Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
do nich siadła.
Ściągnęła sukienkę, pantofle i już w samym kostiumie, boso, omal bez
chwili zastanowienia skierowała się do mojego kajaka i rzucając mi
zalotne spojrzenie swoich wielkich oczu, spytała:
- Można do kolegi siąść?
Ścięty zaskoczeniem, nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, już jedną
nogę postawiła w kajaku, aż się kajak huśnął.
- Och! - wykrzyknęła z udanym przerażeniem. - Proszę mi pomóc. - I
wyciągnęła ku mnie rękę.
Ująłem tę jej rękę i tak po raz pierwszy dotknęliśmy się. Ten dotyk
nigdy już nie znikł z mojej dłoni, mimo że potem nieraz trzymaliśmy się
za ręce, zwłaszcza gdy chodziliśmy na spacery za miasto. Usadowiwszy
się na
do nich siadła.<br> Ściągnęła sukienkę, pantofle i już w samym kostiumie, boso, omal bez<br>chwili zastanowienia skierowała się do mojego kajaka i rzucając mi<br>zalotne spojrzenie swoich wielkich oczu, spytała:<br> - Można do kolegi siąść?<br> Ścięty zaskoczeniem, nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, już jedną<br>nogę postawiła w kajaku, aż się kajak huśnął.<br> - Och! - wykrzyknęła z udanym przerażeniem. - Proszę mi pomóc. - I<br>wyciągnęła ku mnie rękę.<br> Ująłem tę jej rękę i tak po raz pierwszy dotknęliśmy się. Ten dotyk<br>nigdy już nie znikł z mojej dłoni, mimo że potem nieraz trzymaliśmy się<br>za ręce, zwłaszcza gdy chodziliśmy na spacery za miasto. Usadowiwszy<br>się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego