Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
zaszył się w krzakach.
- Idziemy lasem! - rzekł porucznik. - Musimy podejść niezauważeni. Weszliśmy w las i krocząc krętymi ścieżkami posuwaliśmy się do przodu. Ominęliśmy z lewej strony samochód, wyszliśmy na drogę dwadzieścia metrów za nim. Dookoła szum wiatru i nic poza tym. Kompletna cisza. Na niebie przewalały się gęste ołowiane chmury.
- Odbezpieczyć broń - wydał komendę Jakubowski. Sam otworzył kaburę pistoletu i umieścił ją tak, aby mógł go łatwo wydobyć.
- Idziemy - szepnął. Szliśmy powoli krok po kroku. Z każdym metrem zarysy stojącego tyłem do nas poloneza wyostrzały się. W końcu zbliżyliśmy się na kilka kroków. Widać było wyraźnie warszawską rejestrację. Porucznik zbliżył się
zaszył się w krzakach.<br>- Idziemy lasem! - rzekł porucznik. - Musimy podejść niezauważeni. Weszliśmy w las i krocząc krętymi ścieżkami posuwaliśmy się do przodu. Ominęliśmy z lewej strony samochód, wyszliśmy na drogę dwadzieścia metrów za nim. Dookoła szum wiatru i nic poza tym. Kompletna cisza. Na niebie przewalały się gęste ołowiane chmury. <br>- Odbezpieczyć broń - wydał komendę Jakubowski. Sam otworzył kaburę pistoletu i umieścił ją tak, aby mógł go łatwo wydobyć. <br>- Idziemy - szepnął. Szliśmy powoli krok po kroku. Z każdym metrem zarysy stojącego tyłem do nas poloneza wyostrzały się. W końcu zbliżyliśmy się na kilka kroków. Widać było wyraźnie warszawską rejestrację. Porucznik zbliżył się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego