Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
pod koszulę. Na wysokość lewej łopatki...
- Gdzie dostałeś? Nie widzę bełtu...
- To był arbalet... Żelazny siekaniec, najprawdopodobniej ucięty hufnal. Zostaw, nie dotykaj. To jest tuż przy kręgosłupie...
- Psiakrew. Co więc mam zrobić?
- Zachować ciszę. Wracają.
Załomotały kopyta, ktoś przeszywająco gwizdnął. Ktoś wrzeszczał, nawoływał, rozkazywał komuś, by zawracał. Ciri nadstawiła uszu.
- Odjeżdżają - mruknęła. - Zaniechali pościgu. Nie złapali koni.
- To dobrze.
- My też ich nie złapiemy. Będziesz mógł iść?
- Nie będę musiał - uśmiechnął się, pokazując jej zapiętą na przegubie dość tandetnie wyglądającą bransoletkę. - Kupiłem tę błyskotkę razem z koniem. Jest magiczna. Klacz nosiła ją od źrebaka. Gdy pocieram, o, w ten sposób, to
pod koszulę. Na wysokość lewej łopatki...<br> - Gdzie dostałeś? Nie widzę bełtu... <br>- To był arbalet... Żelazny siekaniec, najprawdopodobniej ucięty hufnal. Zostaw, nie dotykaj. To jest tuż przy kręgosłupie...<br>- Psiakrew. Co więc mam zrobić?<br>- Zachować ciszę. Wracają.<br>Załomotały kopyta, ktoś przeszywająco gwizdnął. Ktoś wrzeszczał, nawoływał, rozkazywał komuś, by zawracał. Ciri nadstawiła uszu.<br>- Odjeżdżają - mruknęła. - Zaniechali pościgu. Nie złapali koni. <br>- To dobrze.<br>- My też ich nie złapiemy. Będziesz mógł iść?<br>- Nie będę musiał - uśmiechnął się, pokazując jej zapiętą na przegubie dość tandetnie wyglądającą bransoletkę. - Kupiłem tę błyskotkę razem z koniem. Jest magiczna. Klacz nosiła ją od źrebaka. Gdy pocieram, o, w ten sposób, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego