liczy na kryzys. Kryzys, powiada, trzyma się, ludzie ze wsi idą i idą na Kozłowo, z miasta też przychodzą. Kozłowo w oczach rośnie. Tu, powiada, będzie mieszkało pięć tysięcy ludzi, a może i więcej. To co, Sosnowski sam jeden <page nr=133> <br>będzie forsę zgarniał? Nie, powiada, ja lepiej od niego poprowadzę interes !<br>Odtąd u nich w domu i na Kozłowie najwięcej mówiło się o sklepie Korbala. Korbal już nie ukrywał. Wesele miało się odbyć szóstego stycznia, ale Szczęsny na nim nie był, bo czwartego zjawił się Sosnowski, ten drugi oczywiście.<br>Zastał tylko ojca, więc powiedział, żeby Szczęsny przyszedł do niego jutro o szóstej