Typ tekstu: Książka
Autor: Ławrynowicz Marek
Tytuł: Diabeł na dzwonnicy
Rok: 1998
się w codziennej gazecie:


***

Jest takie miasto zapadłe w świadomość - najbliższe z bliskich, chociaż tak odległe... Biegnie ku niemu myśl ścieżką znajomą, co z leśną bracią poprzez puszczę biegła.


Słucha, jak drzewa nadwilejskich wzgórzy szumią pieśniami wielkiego Adama, jak pieśniom owym pan Stanisław wtórzy grą na organach u Świętego Jana.


Ojciec mądrze mówił, błyskotliwie polemizował, więc znaleźli się zaraz lwowiacy, którzy przejęci losem i talentem młodego poety, załatwili mu posadę sekretarza redakcji w "Dwutygodniku Dolnośląskim". Było to pismo dla ludzi prostych, choć niekoniecznie ubogich duchem. Natychmiast ożyły dawne ludowe pasje Ojca. Czy to pisał ktoś z terenu o krowie, którą wzdęło
się w codziennej gazecie:<br><br><br> ***<br><br>Jest takie miasto zapadłe w świadomość - najbliższe z bliskich, chociaż tak odległe... Biegnie ku niemu myśl ścieżką znajomą, co z leśną bracią poprzez puszczę biegła.<br><br><br>Słucha, jak drzewa nadwilejskich &lt;orig&gt;wzgórzy&lt;/&gt; szumią pieśniami wielkiego Adama, jak pieśniom owym pan Stanisław wtórzy grą na organach u Świętego Jana.<br><br><br> Ojciec mądrze mówił, błyskotliwie polemizował, więc znaleźli się zaraz lwowiacy, którzy przejęci losem i talentem młodego poety, załatwili mu posadę sekretarza redakcji w "Dwutygodniku Dolnośląskim". Było to pismo dla ludzi prostych, choć niekoniecznie ubogich duchem. Natychmiast ożyły dawne ludowe pasje Ojca. Czy to pisał ktoś z terenu o krowie, którą wzdęło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego