Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
będzie - powiadam tak cicho, cichuteńko, żeby nikt nie usłyszał - co w klasztorze, Diego? - Chyba płaczą po tobie siostry zakonne. - Nie wiem, czy płaczą, co ty znowu, Diego, może niektóre, ale tego czarnego psa się boję, wiesz, Diego? - To ja mu - Diego na to.
Zwykły był, jak każdy pies, proszę Wielebnych Ojców.
Tylko czarny.
Czasem coś człowiekowi przychodzi do głowy, ale Więcej nic osobliwego w nim nie zauważyłam. Potem jeszcze we śnie. On i gospodarz.
Szczegółowo? Rozumiem. No, to Diego powiedział: - Dolores, chodź, spojrzymy na gwiazdy i - spać ! - Gwiazd nie było, księżyc za to wychylał się zza jakiejś góry, więc postaliśmy trochę
będzie - powiadam tak cicho, cichuteńko, żeby nikt nie usłyszał - co w klasztorze, Diego? - Chyba płaczą po tobie siostry zakonne. - Nie wiem, czy płaczą, co ty znowu, Diego, może niektóre, ale tego czarnego psa się boję, wiesz, Diego? - To ja mu - Diego na to.<br>Zwykły był, jak każdy pies, proszę Wielebnych Ojców.<br>Tylko czarny.<br>Czasem coś człowiekowi przychodzi do głowy, ale Więcej nic osobliwego w nim nie zauważyłam. Potem jeszcze we śnie. On i gospodarz.<br>Szczegółowo? Rozumiem. No, to Diego powiedział: - Dolores, chodź, spojrzymy na gwiazdy i - spać ! - Gwiazd nie było, księżyc za to wychylał się zza jakiejś góry, więc postaliśmy trochę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego