ty chory jesteś, kiedy tam przejeżdżałeś?</><br><who2>Oj, to było</>...<br><who1>a nie mogłeś przyjść?</><br><who2>A jechałem samochodem.</><br><who1>To co, samochód by nie wjechał na salę, oczywiście.</><br><who2>Słucham?</><br><who1>Samochód by na salę oczywiście nie wjechał.</><br><who2>No, właśnie, no.</><br><who1>No, straszne rzeczy.</><br><who2>Ale zawsze, zawsze, zatrąbię.</><br><who1>Zatrąbisz.</><br><who2>No.</><br><who1>Ty trąbo jerychońska. Dobra Tomek.</><br><who2>Okej.</><br><who1>Bo za dużo płacę, to wcale nie jest prima aprilis</><br><who2>Dobra.</><br><who1>Cześć.</><br><who2>Pa, pa, cześć.</></><br><br><div type="phone"><gap><who1>Pomyślałam, aby nie wpaść na mamę.</><br><who3>A co to było? </><br><who1>Co? Płakałam.</><br><who3>Co to, płakałaś?</><br><who1>Bo <gap> </> <br><who3>Co się stało?</><br><who1>Ten mnie wcale nie przyjął, bo miał dużo ludzi</>...<br><who3>Pacjentek, aha.</><br><who1>Znaczy wiesz na spacerze byłam