Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
którzy się takim handlem parali. Na duktach, ścieżkach, przesiekach i polanach zjawiały się cichaczem wozy kupczących z Wiewiórkami spekulantów. Elfy nazywały ich hav'caaren, słowem nieprzetłumaczalnym, ale kojarzącym się z drapieżną chciwością. Wśród ludzi upowszechnił się termin "havekarzy", a słowo kojarzyło się jeszcze paskudniej. Bo też i paskudni byli to ludzie. Okrutni i bezwzględni, nie cofający się przed niczym, nawet przed mordem. Schwytany przez wojsko havekar nie mógł liczyć na miłosierdzie. Toteż sam nie zwykł go okazywać. Napotkawszy w drodze kogoś, kto mógł go wydać żołnierzom, bez namysłu sięgał po kuszę lub nóż.
Nie trafili więc najlepiej. Szczęściem havekarzy brali ich za
którzy się takim handlem parali. Na duktach, ścieżkach, przesiekach i polanach zjawiały się cichaczem wozy kupczących z Wiewiórkami spekulantów. Elfy nazywały ich &lt;orig&gt;hav'caaren&lt;/&gt;, słowem nieprzetłumaczalnym, ale kojarzącym się z drapieżną chciwością. Wśród ludzi upowszechnił się termin "&lt;orig&gt;havekarzy&lt;/&gt;", a słowo kojarzyło się jeszcze paskudniej. Bo też i paskudni byli to ludzie. Okrutni i bezwzględni, nie cofający się przed niczym, nawet przed mordem. Schwytany przez wojsko &lt;orig&gt;havekar&lt;/&gt; nie mógł liczyć na miłosierdzie. Toteż sam nie zwykł go okazywać. Napotkawszy w drodze kogoś, kto mógł go wydać żołnierzom, bez namysłu sięgał po kuszę lub nóż. <br>Nie trafili więc najlepiej. Szczęściem &lt;orig&gt;havekarzy&lt;/&gt; brali ich za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego