Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
że skierowaliście mnie na intensywne leczenie sanatoryjne, na Litwę, do Druskiennik, że sam się odezwę za tydzień, dwa.
- Jak chcesz.
- Wiesz... Ja już naprawdę niedługo. Już noszę to słowo prawie że pod gardłem. Niewiele trzeba... Dopiero jak... Rozumiesz. Wtedy zawiadom. Wejdź w notatnik na moim modemie, znajdziesz adres, nazywa się Ola Pastry-Mariani. Ja naprawdę niedługo...

Następnej nocy nie mógł zasnąć. Organizm przyzwyczaił się już do DFR-B i nie stawiał tak gwałtownego jak przedtem oporu. Jednak zamiast mdłości, ślinotoku i bólów kręgosłupa odczuwał tym razem dokuczliwe podniecenie. Konieczny spał sumiennym snem zdrowego człowieka, a jemu trudno było wytrzymać pod kołdrą
że skierowaliście mnie na intensywne leczenie sanatoryjne, na Litwę, do Druskiennik, że sam się odezwę za tydzień, dwa.<br>- Jak chcesz.<br>- Wiesz... Ja już naprawdę niedługo. Już noszę to słowo prawie że pod gardłem. Niewiele trzeba... Dopiero jak... Rozumiesz. Wtedy zawiadom. Wejdź w notatnik na moim modemie, znajdziesz adres, nazywa się Ola Pastry-Mariani. Ja naprawdę niedługo...<br><br>Następnej nocy nie mógł zasnąć. Organizm przyzwyczaił się już do DFR-B i nie stawiał tak gwałtownego jak przedtem oporu. Jednak zamiast mdłości, ślinotoku i bólów kręgosłupa odczuwał tym razem dokuczliwe podniecenie. Konieczny spał sumiennym snem zdrowego człowieka, a jemu trudno było wytrzymać pod kołdrą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego