Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
myśl odkrywać tajemnice. Nagle przystąpił do
Pawła. Położył mu swe wielkie, spracowane, noszące jeszcze ślady sieci dłonie
na ramionach. - Nie rozumiem cię... - wyznał prosto. - Ależ tu w Rzymie jest
dość roli dla wielu. Dla nas obu starczy miejsca.
- Dla nas obu ... - Paweł powtórzył głucho. - Zbyt dobry jesteś, Kefasie.
Ale ja...
Olbrzymi rybak wzruszył porywczo ramionami.
- Nie jestem wcale dobry! - zawołał. Głosem nagle zmienionym dodał: - Wszak
wiesz, że zaparłem się Pana... - Powtarzał to często, jakby się lękając, by ani
on sam, ani nikt inny nie zapomniał o tym. - Nie jestem dobry - powrócił do
dawnego tonu. - To wcale nie przez dobroć mówię ci
myśl odkrywać tajemnice. Nagle przystąpił do <br>Pawła. Położył mu swe wielkie, spracowane, noszące jeszcze ślady sieci dłonie <br>na ramionach. - Nie rozumiem cię... - wyznał prosto. - Ależ tu w Rzymie jest <br>dość roli dla wielu. Dla nas obu starczy miejsca. <br> - Dla nas obu ... - Paweł powtórzył głucho. - Zbyt dobry jesteś, Kefasie. <br>Ale ja...<br> Olbrzymi rybak wzruszył porywczo ramionami. <br> - Nie jestem wcale dobry! - zawołał. Głosem nagle zmienionym dodał: - Wszak <br>wiesz, że zaparłem się Pana... - Powtarzał to często, jakby się lękając, by ani <br>on sam, ani nikt inny nie zapomniał o tym. - Nie jestem dobry - powrócił do <br>dawnego tonu. - To wcale nie przez dobroć mówię ci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego