Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 21
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Taką Sosnę Królową noszę w sercu od urodzenia w Michałowie, gdzie rosły dwa lasy oddalone od siebie. Jeden w Michałowie, który już dawno umarł, drugi w Starachowicach. Ten w Michałowie, który już dawno został wycięty, zostawił po sobie dość dużą sosnę, która rosła dalej, która po długich latach wyrosła na Olbrzymkę, pod samo niebo i nazywają ją Królową-Sosną, bo - jak się rzekło - wyrosła pod samo niebo i wrosła głęboko korzeniami, szeroko wokoło. Las ją otaczał jak cudostwór, szczególnie gdy patrzyło się na nią z daleka.
Sosna ta rozrosła się na dwa grube ramiona, a jedno z nich oderwał jasny piorun
Taką Sosnę Królową noszę w sercu od urodzenia w Michałowie, gdzie rosły dwa lasy oddalone od siebie. Jeden w Michałowie, który już dawno umarł, drugi w Starachowicach. Ten w Michałowie, który już dawno został wycięty, zostawił po sobie dość dużą sosnę, która rosła dalej, która po długich latach wyrosła na Olbrzymkę, pod samo niebo i nazywają ją Królową-Sosną, bo - jak się rzekło - wyrosła pod samo niebo i wrosła głęboko korzeniami, szeroko wokoło. Las ją otaczał jak &lt;orig&gt;cudostwór&lt;/&gt;, szczególnie gdy patrzyło się na nią z daleka.<br>Sosna ta rozrosła się na dwa grube ramiona, a jedno z nich oderwał jasny piorun
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego