Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
zliczyć, ile razy traciłyśmy wiarę. Ile razy opuszczałyśmy bezradnie ręce i mówiłyśmy: dość, na więcej nas nie stać, nie mamy sił - mówi Irena Brudnicka, przewodnicząca Stowarzyszenia Wdów i Rodzin Marynarzy "Jana Heweliusza". - Na szczęście wtedy zawsze zjawiał się pan Marek. Gdyby nie on, nie byłoby Strasburga.

Kim jest Marek Błuś? On pierwszy poznał werdykt strasburskiego Trybunału i poinformował o nim wdowy po marynarzach. Przez 12 lat publikował w ich imieniu artykuły, pomagał w procesach, zabiegał o odszkodowania. Stracił przez to pracę i zyskał przezwisko "świra od ťHeweliuszaŤ". - To idealista, poszukiwacz prawdy - mówi o Błusiu Krystyna Ostrzyniewska, wdowa po Mieczysławie, cieśli na "Heweliuszu
zliczyć, ile razy traciłyśmy wiarę. Ile razy opuszczałyśmy bezradnie ręce i mówiłyśmy: dość, na więcej nas nie stać, nie mamy sił - mówi Irena Brudnicka, przewodnicząca Stowarzyszenia Wdów i Rodzin Marynarzy "Jana Heweliusza". - Na szczęście wtedy zawsze zjawiał się pan Marek. Gdyby nie on, nie byłoby Strasburga. <br><br>Kim jest Marek Błuś? On pierwszy poznał werdykt strasburskiego Trybunału i poinformował o nim wdowy po marynarzach. Przez 12 lat publikował w ich imieniu artykuły, pomagał w procesach, zabiegał o odszkodowania. Stracił przez to pracę i zyskał przezwisko "świra od ťHeweliuszaŤ". - To idealista, poszukiwacz prawdy - mówi o Błusiu Krystyna Ostrzyniewska, wdowa po Mieczysławie, cieśli na "Heweliuszu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego