Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
kobiety? A czy prawdziwy mężczyzna zgodziłby się, aby jego żona miała niemal jawnych kochanków? Dlaczego mnie nie uderzył?
Cień między ścianami a sufitem, cień w miejscu spotkania się trzech płaszczyzn, cień rozszerza się, rozrasta i odnajdujesz starą twarz o przebiegłym wyrazie, którą kiedyś gdzieś widziałaś, lecz nie pamiętasz tego dokładnie... Opanowujesz się, przecierasz oczy, lecz cień trwa, a jego usta wykrzywia bezgłośny chichot. Pamiętasz tylko, że bałaś się, bałaś jak nigdy przedtem. I oto zaczynasz bać się tak samo, znowu tak samo.
- Już czas. - Julia puka. - Już czas, Iw.
Cień cofa się, niechętnie wpełza w punkt, w którym łączą się trzy płaszczyzny
kobiety? A czy prawdziwy mężczyzna zgodziłby się, aby jego żona miała niemal jawnych kochanków? Dlaczego mnie nie uderzył?<br>Cień między ścianami a sufitem, cień w miejscu spotkania się trzech płaszczyzn, cień rozszerza się, rozrasta i odnajdujesz starą twarz o przebiegłym wyrazie, którą kiedyś gdzieś widziałaś, lecz nie pamiętasz tego dokładnie... Opanowujesz się, przecierasz oczy, lecz cień trwa, a jego usta wykrzywia bezgłośny chichot. Pamiętasz tylko, że bałaś się, bałaś jak nigdy przedtem. I oto zaczynasz bać się tak samo, znowu tak samo.<br>- Już czas. - Julia puka. - Już czas, Iw.<br> Cień cofa się, niechętnie wpełza w punkt, w którym łączą się trzy płaszczyzny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego