aksamitnym stroju.<br>Po kilku minutach dowódca ochrony, wilk z otwartą, pełną zębów paszczą, odprowadził Ayę na bok.<br>- To wariat - powiedział. - Myślał, że pani jest śmiercią. Wszystko jest w porządku, ale lepiej, żeby pani zmieniła strój. Podobno kiedyś na balu pojawiła się śmierć ubrana na czerwono i stąd to całe zamieszanie. Opisał to Poe, Amerykanin. To wszystko, co wycisnęliśmy z tego wariata.<br>- Spisaliście się świetnie - powiedziała Aya.<br>Wypiła w barze jeszcze jedną wódkę i wyszła z kręgu świateł. Wracała do Feliksa. Zdjęła maskę i rzuciła ją w krzaki. Za maską poleciał kapelusz, potem rękawiczki.<br><br>Rita siedziała na łóżku. Feliks, otulony kocem, z