Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
tę sprawę dokładniej, gdyż kiedy spotkaliśmy go ponownie zaraz po drugim śniadaniu potwierdził, że Koniu i Czarnik rzeczywiście mają posiniaczone gęby, bo dzwonił do Sulimowa i rozmawiał z nimi. Po tym telefonie Żuk uwierzył, że nie ściemniamy, więc mieliśmy nadzieję, że nie potraktuje nas tak surowo jak obiecywał na początku. Ostatecznie na apelu popołudniowym odczytał wyrok: trzy tygodnie ZOMZu. Odetchnęliśmy z ulgą. Sądziliśmy, że pośle nas na owe słynne Wczasy Pod Kasztanami w brygadzie, czyli do ancla. Trzy tygodnie ZOMZu nie było poważną karą. Biorąc pod uwagę fakt, że wchodziliśmy na służby co dwadzieścia cztery godziny, to w pewnym sensie cały
tę sprawę dokładniej, gdyż kiedy spotkaliśmy go ponownie zaraz po drugim śniadaniu potwierdził, że Koniu i Czarnik rzeczywiście mają posiniaczone gęby, bo dzwonił do Sulimowa i rozmawiał z nimi. Po tym telefonie Żuk uwierzył, że nie ściemniamy, więc mieliśmy nadzieję, że nie potraktuje nas tak surowo jak obiecywał na początku. Ostatecznie na apelu popołudniowym odczytał wyrok: trzy tygodnie ZOMZu. Odetchnęliśmy z ulgą. Sądziliśmy, że pośle nas na owe słynne Wczasy Pod Kasztanami w brygadzie, czyli do ancla. Trzy tygodnie ZOMZu nie było poważną karą. Biorąc pod uwagę fakt, że wchodziliśmy na służby co dwadzieścia cztery godziny, to w pewnym sensie cały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego