Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
i towarom.
- Czekaj no, Halszko, jeszcze ano kilka cięć krzyżową sztuką przypomnę i pójdę z tobą, kiedy chcesz koniecznie; choć mnie i w kuźni dobrze: tyle tu ciekawych rzeczy: kopij, kolczug, bułatów.
Machnął raz i drugi szabelką, cisnął ją na ziemię i zabierali się ku wyjściu.
Spostrzegł wychodzące dzieci mistrz Ostroga i przywołał je do siebie.
- A gdzie to, malcy?
- Na Rynek, tatuńciu.
- A po co?
- Popatrzyć, pobiegać, światu Bożemu się przyjrzyć.
- Zgoda. Ale uważajcie na siebie i na obiad się nie spóźnijcie do matki. I jeszcze jedno: niech was ręka Boska broni chodzić na Krzywe Koło do zburzonego domostwa. Niedobre
i towarom.<br>- Czekaj no, Halszko, jeszcze ano kilka cięć krzyżową sztuką przypomnę i pójdę z tobą, kiedy chcesz koniecznie; choć mnie i w kuźni dobrze: tyle tu ciekawych rzeczy: &lt;orig&gt;kopij&lt;/&gt;, kolczug, bułatów.<br>Machnął raz i drugi szabelką, cisnął ją na ziemię i zabierali się ku wyjściu.<br>Spostrzegł wychodzące dzieci mistrz Ostroga i przywołał je do siebie.<br>- A gdzie to, malcy?<br>- Na Rynek, tatuńciu.<br>- A po co?<br>- Popatrzyć, pobiegać, światu Bożemu się &lt;orig&gt;przyjrzyć&lt;/&gt;.<br>- Zgoda. Ale uważajcie na siebie i na obiad się nie spóźnijcie do matki. I jeszcze jedno: niech was ręka Boska broni chodzić na Krzywe Koło do zburzonego domostwa. Niedobre
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego