Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
jeszcze pod ścianą. Razem dwunastu.
Krok w górę. Stoi na równi z nimi.
Ostrza dotknęły jego piersi.
- Ktoś ty? - wyciągają mu buławę z ręki.
Jeszcze raz obrzucił wzrokiem całą komnatę. Troje drzwi. Jedne wiodą do wieży. drugie do zewnętrznych schodów. Trzecie do komnaty bana. Tam jest władca. Sam.
- Kim jesteś?! - Ostrza napierają na kaftan.
- Jam jest Liść. Brat Drzew. - Powoli zsuwa karoggę z ramienia. Poznają, odstępują pół kroku. Wystarczająco daleko.
Wyrzucił przed siebie lewą rękę, otwierając przy tym dłoń. Skoczył do tyłu, jego karogga przemknęła ponad włócznią, przecięła szyję. Kilku żołnierzy już padało na kolana w obłoku śmiertelnego proszku, chwytało się
jeszcze pod ścianą. Razem dwunastu.<br>Krok w górę. Stoi na równi z nimi.<br>Ostrza dotknęły jego piersi.<br>- Ktoś ty? - wyciągają mu buławę z ręki.<br>Jeszcze raz obrzucił wzrokiem całą komnatę. Troje drzwi. Jedne wiodą do wieży. drugie do zewnętrznych schodów. Trzecie do komnaty &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;. Tam jest władca. Sam.<br>- Kim jesteś?! - Ostrza napierają na kaftan.<br>- Jam jest Liść. Brat Drzew. - Powoli zsuwa &lt;orig&gt;karoggę&lt;/&gt; z ramienia. Poznają, odstępują pół kroku. Wystarczająco daleko.<br>Wyrzucił przed siebie lewą rękę, otwierając przy tym dłoń. Skoczył do tyłu, jego &lt;orig&gt;karogga&lt;/&gt; przemknęła ponad włócznią, przecięła szyję. Kilku żołnierzy już padało na kolana w obłoku śmiertelnego proszku, chwytało się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego