Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Mam, by mnie nie poznawano, za dziewkę się przebierać, jak Lancelot z Jeziora? Rzekłem, prawa swoje znam. A i oni je znają. Tu stojąca gromada posrańców z drżącymi łydkami.
Raubritterzy zaszumieli. Reynevan widział, jak stojącemu obok Kottwitzowi krew z wściekłości odpłynęła z twarzy, usłyszał, jak Wencel de Hartha zgrzytnął zębami. Otto Glaubitz porwał za rękojeść i zrobił ruch, jakby chciał wystąpić, ale Jaśko Chromy złapał go za ramię.
- Nie próbuj - mruknął. - Jemu spod miecza jeszcze nikt żywy nie uszedł.
Hayn von Czirne znowu wywinął mieczyskiem, przeszedł się, brzęcząc ostrogami.
- No i co, pierdziwory? - zagrzmiał. - Co, gównoluby? Nikt nie występuje? Wiecie, za
Mam, by mnie nie poznawano, za dziewkę się przebierać, jak Lancelot z Jeziora? Rzekłem, prawa swoje znam. A i oni je znają. Tu stojąca gromada posrańców z drżącymi łydkami. <br>Raubritterzy zaszumieli. Reynevan widział, jak stojącemu obok Kottwitzowi krew z wściekłości odpłynęła z twarzy, usłyszał, jak Wencel de Hartha zgrzytnął zębami. Otto Glaubitz porwał za rękojeść i zrobił ruch, jakby chciał wystąpić, ale Jaśko Chromy złapał go za ramię. <br>- Nie próbuj - mruknął. - Jemu spod miecza jeszcze nikt żywy nie uszedł.<br>Hayn von Czirne znowu wywinął mieczyskiem, przeszedł się, brzęcząc ostrogami. <br>- No i co, pierdziwory? - zagrzmiał. - Co, gównoluby? Nikt nie występuje? Wiecie, za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego