łatwością.<br>Równocześnie, będąc z nimi niemal nieustannie, jestem obecny w mniejszym stopniu niż uprzednio.<br>Nie od razu wygasł strach Małgorzaty i wstyd Grzegorza.<br>M ija kilka dni, nim zdołają się odnaleźć.<br>Ja zaś, choć pozornie tak już bliski i opiekuńczy, jestem w istocie poza zasięgiem ich spojrzeń, uwagi i pamięci.<br>Otwarci głównie ku sobie pamiętają, że jestem, ale coraz wyraźniej zapominają, kim jestem.<br>Z tej to przyczyny na tydzień przed wyjazdem telefonuję do Juraty.<br>Udaje mi się odnaleźć byłego portier a z Grandu, który odsiedział już wyrok za stręczycielstwo.<br>Zadaję kilka pytań i cieszy mnie odpowiedź.<br>Dogadujemy się z miejsca, bo