Typ tekstu: Książka
Autor: Komar Michał
Tytuł: O obrotach losów i ciał
Rok: 1998
mężczyzna, siedzący obok mnie. Nie widzieliśmy ruin. Zapomnieliśmy, że byli naziści, zapomnieliśmy o przegranej wojnie i wojskach okupacyjnych. To wszystko nagle stało się zupełnie nieważne. A ważne było tylko to, że skrzypce śpiewały Czajkowskiego, Mozarta i Mendelsohna. Tej nocy stałam z Andrikiem na balkonie. - Ponieważ żyjemy - powiedział cicho - ponieważ przeżyliśmy... - Owiał nas podmuch wiatru. Andrik zadrżał i nie skończył zdania..."
Tu trzeba dodać objaśnienie. Andrik naprawdę nazywał się Leo Borchard. Był muzykiem. W zniszczonym Berlinie organizował koncerty, które zaczęły przyciągać coraz liczniejszą publiczność, w tym także żołnierzy armii okupacyjnych. 24 sierpnia 1945 pewien brytyjski pułkownik, meloman, postanowił odwieźć go do domu
mężczyzna, siedzący obok mnie. Nie widzieliśmy ruin. Zapomnieliśmy, że byli naziści, zapomnieliśmy o przegranej wojnie i wojskach okupacyjnych. To wszystko nagle stało się zupełnie nieważne. A ważne było tylko to, że skrzypce śpiewały &lt;name type="person"&gt;Czajkowskiego&lt;/&gt;, &lt;name type="person"&gt;Mozarta&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Mendelsohna&lt;/&gt;. Tej nocy stałam z &lt;name type="person"&gt;Andrikiem&lt;/&gt; na balkonie. - Ponieważ żyjemy - powiedział cicho - ponieważ przeżyliśmy... - Owiał nas podmuch wiatru. &lt;name type="person"&gt;Andrik&lt;/&gt; zadrżał i nie skończył zdania..."<br>Tu trzeba dodać objaśnienie. &lt;name type="person"&gt;Andrik&lt;/&gt; naprawdę nazywał się &lt;name type="person"&gt;Leo Borchard&lt;/&gt;. Był muzykiem. W zniszczonym Berlinie organizował koncerty, które zaczęły przyciągać coraz liczniejszą publiczność, w tym także żołnierzy armii okupacyjnych. 24 sierpnia 1945 pewien brytyjski pułkownik, meloman, postanowił odwieźć go do domu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego