Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
było.
Słyszałaś? Słyszysz, co do ciebie mówię? Już jest dobrze. Trzeba wziąć
się do pracy. Wszystko czeka. Tylko siąść i rysować. Tak, trzeba siąść
i popracować. Wszystko rozłożone.

Zabrała szklankę i stanęła nad stołem. Zaczęta praca czekała na nią.
Miała wrażenie, że napoczęte figurki zwierząt uśmiechają się do niej
zachęcająco. Owieczki pasące się na łące, na skraju lasu.
Znowu ten las.
Bała się, czy jej przeżycia nie znajdą niepożądanego odzwierciedlenia
w rysunkach.
Spojrzała na to, co do tej pory namalowała. Kępki trawy, łagodne
wzniesienia łąki. Stała w milczeniu ze szklanką w ręku i patrzyła.
Powoli przymierzała się do wejścia w trawę
było.<br>Słyszałaś? Słyszysz, co do ciebie mówię? Już jest dobrze. Trzeba wziąć<br>się do pracy. Wszystko czeka. Tylko siąść i rysować. Tak, trzeba siąść<br>i popracować. Wszystko rozłożone.<br><br> Zabrała szklankę i stanęła nad stołem. Zaczęta praca czekała na nią.<br>Miała wrażenie, że napoczęte figurki zwierząt uśmiechają się do niej<br>zachęcająco. Owieczki pasące się na łące, na skraju lasu.<br> Znowu ten las.<br> Bała się, czy jej przeżycia nie znajdą niepożądanego odzwierciedlenia<br>w rysunkach.<br> Spojrzała na to, co do tej pory namalowała. Kępki trawy, łagodne<br>wzniesienia łąki. Stała w milczeniu ze szklanką w ręku i patrzyła.<br>Powoli przymierzała się do wejścia w trawę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego