Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
nieustępliwie, nieomal złowrogo, rysy stężały z wysiłku, jednak dalej wyginał, aż dopiął swego i trójnóg wyprostowany nad ogniem ustawił.
- Ma pan, widzę, krzepę.
- W rękach jestem mocny, ale w nogach... Nogi do niczego. Zawiesił menażkę i zaczął do niej przelewać kawę z litrowej butelki. Skrzętny był w ruchach, gospodarski.
- Zapalimy? - Owszem...
Poczęstowali się szczyptą tytoniu - przyglądając się sobie przy pełgającym świetle ogniska: młodzian dziarski, desperacki - i człowiek już w latach, o spojrzeniu pogodnym jak wrzesień na Kujawach, świadomym wielu spraw, dojrzałych w ciepłym blasku, spod krzaczastych brwi.
Noc była w pełni, pierwsza noc majowa, niespokojna, wpółprzytomna od szmerów, powiewów, cykania... Powietrze
nieustępliwie, nieomal złowrogo, rysy stężały z wysiłku, jednak dalej wyginał, aż dopiął swego i trójnóg wyprostowany nad ogniem ustawił.<br>- Ma pan, widzę, krzepę.<br>- W rękach jestem mocny, ale w nogach... Nogi do niczego. Zawiesił menażkę i zaczął do niej przelewać kawę z litrowej butelki. Skrzętny był w ruchach, gospodarski.<br>- Zapalimy? - Owszem...<br>Poczęstowali się szczyptą tytoniu - przyglądając się sobie przy pełgającym świetle ogniska: młodzian dziarski, desperacki - i człowiek już w latach, o spojrzeniu pogodnym jak wrzesień na Kujawach, świadomym wielu spraw, dojrzałych w ciepłym blasku, spod krzaczastych brwi.<br>&lt;page nr=284&gt; Noc była w pełni, pierwsza noc majowa, niespokojna, wpółprzytomna od szmerów, powiewów, cykania... Powietrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego