Zdani sami na siebie Tymczasem prywatne firmy, które wypełniają dużą lukę w komunikacji podmiejskiej, przewożąc dziennie prawie 100 tys. osób (w obie strony), nie mogą liczyć na żadną pomoc. Nawet prawo zdaje się być przeciwko nim. Ostatnia nowelizacja ustawy o transporcie drogowym wprowadziła obowiązek szkoleń dla właścicieli prywatnych firm przewozowych. Oznacza to, że aby uzyskać licencję i wykonywać swoją pracę, będą musieli wydać dodatkowo kilkanaście tysięcy złotych. - Mam 20-letni staż. Czego nowego może mnie nauczyć ktoś, kto nigdy nie był na trasie? - mówi właściciel jednej z firm przewozowych. Na prywatnych przewoźników skarg jest wiele, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że