Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 12.05
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1999
kiedy je przeczytał, zniszczył wszystkie (konkretnie - spalił). Policja nie jest przekonana, czy tak rzeczywiście było. Nie jest też przekonany sam poszkodowany. Dokumenty zabrane z domu Wiesława P. miały tak duże znaczenie, że bardzo zależało mu na ich odzyskaniu. O pomoc zwrócił się do Pershinga.
Napastników szybko odnaleziono. Prokuratura oskarżyła Wiesława P. o ich porwanie, przetrzymywanie siłą w jego domu i torturowanie. Byli bici kijami bejsbolowymi, jednemu przewiercono wiertarką kolana, przywiązano ich do samochodu i ciągano po bruku. W tym prywatnym śledztwie przyznali się do napadu i obiecali zwrócić zrabowane pieniądze. W śledztwie prowadzonym przez policję i prokuraturę zeznali, że podczas "przesłuchania" w
kiedy je przeczytał, zniszczył wszystkie (konkretnie - spalił). Policja nie jest przekonana, czy tak rzeczywiście było. Nie jest też przekonany sam poszkodowany. Dokumenty zabrane z domu Wiesława P. miały tak duże znaczenie, że bardzo zależało mu na ich odzyskaniu. O pomoc zwrócił się do Pershinga.<br>Napastników szybko odnaleziono. Prokuratura oskarżyła Wiesława P. o ich porwanie, przetrzymywanie siłą w jego domu i torturowanie. Byli bici kijami bejsbolowymi, jednemu przewiercono wiertarką kolana, przywiązano ich do samochodu i ciągano po bruku. W tym prywatnym śledztwie przyznali się do napadu i obiecali zwrócić zrabowane pieniądze. W śledztwie prowadzonym przez policję i prokuraturę zeznali, że podczas "przesłuchania" w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego