i ocet, znikły wszelkie słodycze, wszelkie dżemy, w wielu miastach brak serów, za masłem stoi się w kolejkach, kiedy je "rzucą na sklep". Są miasta w których zniknęły już niektóre wyroby drogeryjne: ostatnio sąsiadowały ze sobą wywieszki w witrynach: w jednej "Miłosza brak" w drugiej "Szamponu brak".<br>Wydaje się, że PZPR, chwytająca się już każdej możliwości <page nr=60> ratunku nawet poprzez tworzenie sytuacji absurdalnych, w ten sposób załatwia problem podwyżek: chcecie? No to macie. Co? Papierki, za które i tak niczego nabyć nie można.<br>Ale to dygresja próbująca wyjaśnić krajobraz po bitwie, choć bitwa wcale się nie skończyła, tyle że z fazy spektakularnej