Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
nie wspominali.
Zaczęli kurzyć, krztusząc się i kasłając. Pierwszy Kajaki jakoś dziwnie posmutniał, zbladł i ułożył się troskliwie wśród wysokiej jak żyto trawy.
- Wzięło cię? - spytał życzliwie Łapa, który był wyjątkowo łaskawy.
- Chcę popatrzeć trochę w niebo. A czemu ty nie palisz?
- Ja nigdy nie palę.
Trochę z boku siedziała Pacia. Zrywała trawę zwaną łzami Matki Boskiej, później oddzielała od cienkiej jak struna łodyżki wisiorki bure, w kształcie malutkich serc.
- A dlaczego Polkowi nie daliście awansu? - spytała naraz cicho.
- Dostał Krzyż, to mało? - rzekł Łapa.
- Co się tak o niego martwisz? - wtrącił Kaziuk.
Umilkła. Wszyscy też się nie kwapili do rozmów
nie wspominali.<br>Zaczęli kurzyć, krztusząc się i kasłając. Pierwszy Kajaki jakoś dziwnie posmutniał, zbladł i ułożył się troskliwie wśród wysokiej jak żyto trawy.<br>- Wzięło cię? - spytał życzliwie Łapa, który był wyjątkowo łaskawy.<br>- Chcę popatrzeć trochę w niebo. A czemu ty nie palisz?<br>- Ja nigdy nie palę.<br>Trochę z boku siedziała Pacia. Zrywała trawę zwaną łzami Matki Boskiej, później oddzielała od cienkiej jak struna łodyżki wisiorki bure, w kształcie malutkich serc.<br>- A dlaczego Polkowi nie daliście awansu? - spytała naraz cicho.<br>- Dostał Krzyż, to mało? - rzekł Łapa.<br>- Co się tak o niego martwisz? - wtrącił Kaziuk.<br>Umilkła. Wszyscy też się nie kwapili do rozmów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego