Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Nie odpowiedziała, majstrując pilnie przy furtce.
- Ach, żeby ciebie małanka! - krzyknęła nagle pani Linsrumowa i poczęła gwałtownie zakręcać kran. Woda od dłuższej chwili przelewała się przez wiadro, długim, omszałym od pyłu jęzorem toczyła się przez dziedziniec. Pani Linsrumowa podniosła wiadro i chciała już ruszyć w stronę domu, gdy nagle przybiegła Paćka, zarumieniona, chętna i zupełnie inna niż przed chwilą.
- Ja poniosę, proszę mi dać.
- Za ciężko, dziecko, to nie dla ciebie robota.
- Ja pomogę, ja pomogę - nastawała dziewczyna. Odebrała wiadro, skwapliwie poniosła je do domu.
- Ach, jak tu ładnie u pani w kuchni - rzekła. Potem w izbie, zakręciwszy się wkoło: - Naprawdę
Nie odpowiedziała, majstrując pilnie przy furtce.<br>- Ach, żeby ciebie małanka! - krzyknęła nagle pani Linsrumowa i poczęła gwałtownie zakręcać kran. Woda od dłuższej chwili przelewała się przez wiadro, długim, omszałym od pyłu jęzorem toczyła się przez dziedziniec. Pani Linsrumowa podniosła wiadro i chciała już ruszyć w stronę domu, gdy nagle przybiegła Paćka, zarumieniona, chętna i zupełnie inna niż przed chwilą.<br>- Ja poniosę, proszę mi dać.<br>- Za ciężko, dziecko, to nie dla ciebie robota.<br>- Ja pomogę, ja pomogę - nastawała dziewczyna. Odebrała wiadro, skwapliwie poniosła je do domu.<br>- Ach, jak tu ładnie u pani w kuchni - rzekła. Potem w izbie, zakręciwszy się wkoło: - Naprawdę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego