do lekarza, wziąłbym świadectwo lekarskie i Fornala do sądu. Zabuliłby aż hej!" Adaś jednak nie był pewny siebie. Po pierwsze, nikt nie udowodniłby, że to nie on wybił na kasie owe pięćdziesiąt złotych, po wtóre, gdyby nawet coś w sądzie uzyskał, to więcej jak pewne, że kelnerzy wypędziliby go z "Pacyfiku". Pozostało na tym, że Adaś na drugi dzień wstał o godzinie dziewiątej i mimo dolegliwości cielesnych zabrał się do roboty. Podczas ruchu obiadowego był jeszcze markotny, ale wieczorem poweselał, śmiał się nawet, rzucając naczynie na stół umywalni. Fornalskiemu dodał jeszcze dwadzieścia dwa złote.<br>- Proszę pana - mówił wręczając mu pieniądze - jak