Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
śmiechu.

- Za to potem nikt się nie śmiał - powiedziała
Szprycha.

- A co było?

- To nie dla dzieci - powiedział Pająk.

- Ojejku, ale się staluje, myśli, że
jak przestał przychodzić na podwórko, to od razu
nie wiadomo co, wielkie co, że jest w Technikum.
Każdy pójdzie.

- Powiemy im - zadecydowała Szprycha.

- To powiedz. - Pająk odszedł kawałek dalej,
ale zaraz wrócił.

- No więc jak skończyło się przed Ubezpieczalnią,
to poszliśmy jeszcze kawałek się przejść i zaszliśmy
na most Dworcowy, z góry było widać pełno ludzi
i słychać taki wrzask, że się przestraszyłam,
Pająk chciał mnie odciągnąć, ale nie zdążył i zobaczyłam,
że szarpią... nie mogę
śmiechu.<br><br>- Za to potem nikt się nie śmiał - powiedziała <br>Szprycha.<br><br>- A co było?<br><br>- To nie dla dzieci - powiedział Pająk.<br><br>- Ojejku, ale się staluje, myśli, że <br>jak przestał przychodzić na podwórko, to od razu <br>nie wiadomo co, wielkie co, że jest w Technikum. <br>Każdy pójdzie.<br><br>- Powiemy im - zadecydowała Szprycha.<br><br>- To powiedz. - Pająk odszedł kawałek dalej, <br>ale zaraz wrócił.<br><br>- No więc jak skończyło się przed Ubezpieczalnią, <br>to poszliśmy jeszcze kawałek się przejść i zaszliśmy <br>na most Dworcowy, z góry było widać pełno ludzi <br>i słychać taki wrzask, że się przestraszyłam, <br>Pająk chciał mnie odciągnąć, ale nie zdążył i zobaczyłam, <br>że szarpią... nie mogę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego