Henryk, że nawet po śmierci umiał dawać kobietom radość, nawet po śmierci umiał się podobać. Czasem robiło nam się żal, że żadna z nas już nigdy go nie przytuli, nie poczuje zapachu jego owłosionego nagiego torsu, i robiło się nagle smutno, ale tylko na chwilę, bo przecież to dobrze, że Pan Bóg nie pozwolił mu się zestarzeć i zgarbić, że pozostanie na zawsze dojrzałym mężczyzna, spełnionym i kochanym, który odszedł, zanim dopadła go starość, tak jak dopadła nas, i mnie, i Joannę, to znaczy panią Greffer, a on przed tym uciekł i teraz pewnie śmieje się tam gdzieś, i czeka na nas