Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
altankach nocują Ukraińcy i jakieś męty. Robią sobie składy towarów i spotkania towarzyskie. Wybijają szyby. Niektórzy działkowicze zabili okna dyktą: nie stać ich na ciągłe szklenie. Jedną altankę ktoś podpalił, w drugiej wykopał ścianę. A policja? Cóż, ma ważniejsze sprawy niż działkowe. Zrobi protokół i tyle. Więc emeryci się boją. Pani Janina i Irena Lewarskie, kiedy idą na działkę, umawiają się w kilka, bo samotnie - strach. Próbowano organizować straże nocne. Ale jak emeryt stanie w nocy do walki z bandziorem? Też strach, wszędzie strach. Z emerytowanymi policjantami też nic nie wyszło. Tylko w biały dzień, jak słońce przypieka i jest dużo swoich
altankach nocują Ukraińcy i jakieś męty. Robią sobie składy towarów i spotkania towarzyskie. Wybijają szyby. Niektórzy działkowicze zabili okna dyktą: nie stać ich na ciągłe szklenie. Jedną altankę ktoś podpalił, w drugiej wykopał ścianę. A policja? Cóż, ma ważniejsze sprawy niż działkowe. Zrobi protokół i tyle. Więc emeryci się boją. Pani Janina i Irena Lewarskie, kiedy idą na działkę, umawiają się w kilka, bo samotnie - strach. Próbowano organizować straże nocne. Ale jak emeryt stanie w nocy do walki z bandziorem? Też strach, wszędzie strach. Z emerytowanymi policjantami też nic nie wyszło. Tylko w biały dzień, jak słońce przypieka i jest dużo swoich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego