Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
byli kilkakrotnie na
wspólnej wycieczce w górach, gdy pułkownik z rodziną
przyjeżdżał do Zakopanego na urlop.
Powitanie było serdeczne, pułkownik Giza uściskał Józka
jak najlepszego przyjaciela. Kilkakrotnie powtarzał przy tym:
- Co za miłe spotkanie, co za spotkanie, kto by się mógł
spodziewać, że się tu spotkamy i w takich okolicznościach. Pani
Radkiewiczowa powiedziała mi tylko, że będzie nas prowadził
najlepszy przewodnik z Zakopanego, senior przewodników
tatrzańskich. Panie Józiu, kiedy myśmy ostatnio byli na
wycieczce? - pułkownik zastanawiał się.
- W lecie 1937 roku - stwierdził Józek. - Szliśmy
wtenczas z Łysej Polany do Morskiego Oka. Pan był z żoną
i synem. Pamiętam, że pułkownik po
byli kilkakrotnie na<br>wspólnej wycieczce w górach, gdy pułkownik z rodziną<br>przyjeżdżał do Zakopanego na urlop.<br> Powitanie było serdeczne, pułkownik Giza uściskał Józka<br>jak najlepszego przyjaciela. Kilkakrotnie powtarzał przy tym:<br> - Co za miłe spotkanie, co za spotkanie, kto by się mógł<br>spodziewać, że się tu spotkamy i w takich okolicznościach. Pani<br>Radkiewiczowa powiedziała mi tylko, że będzie nas prowadził<br>najlepszy przewodnik z Zakopanego, senior przewodników<br>tatrzańskich. Panie Józiu, kiedy myśmy ostatnio byli na<br>wycieczce? - pułkownik zastanawiał się.<br> - W lecie 1937 roku - stwierdził Józek. - Szliśmy<br>wtenczas z Łysej Polany do Morskiego Oka. Pan był z żoną<br>i synem. Pamiętam, że pułkownik po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego