Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
w pierwszej chwili wprawił obu bojowników o wiarę w
osłupienie. Krzyśka zresztą też.
Zupełnie o niej zapomniał. Kiedy podczas zapamiętałej konwersacji co
pewien czas uświadamiał sobie, że jeszcze się nie pokazała, sądził, że
jest czymś zajęta. Myślał, że na przykład segreguje brudną bieliznę do
prania albo że maluje sobie oczy.
Paraliż trwał ułamek sekundy. Kiedy popatrzył na swych współrozmówców
i zobaczył na ich twarzach odbicie kolejnych zmian stanów ducha, o mało
nie parsknął śmiechem. Bo najpierw ich kompletnie zamurowało. Zaraz
potem osłupienie przeszło w panikę, a nad paniką zapanowały z kolei
wymuszone grzeczne półuśmiechy i przemożna chęć natychmiastowego
pożegnania się. Aż
w pierwszej chwili wprawił obu bojowników o wiarę w<br>osłupienie. Krzyśka zresztą też.<br> Zupełnie o niej zapomniał. Kiedy podczas zapamiętałej konwersacji co<br>pewien czas uświadamiał sobie, że jeszcze się nie pokazała, sądził, że<br>jest czymś zajęta. Myślał, że na przykład segreguje brudną bieliznę do<br>prania albo że maluje sobie oczy.<br> Paraliż trwał ułamek sekundy. Kiedy popatrzył na swych współrozmówców<br>i zobaczył na ich twarzach odbicie kolejnych zmian stanów ducha, o mało<br>nie parsknął śmiechem. Bo najpierw ich kompletnie zamurowało. Zaraz<br>potem osłupienie przeszło w panikę, a nad paniką zapanowały z kolei<br>wymuszone grzeczne półuśmiechy i przemożna chęć natychmiastowego<br>pożegnania się. Aż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego