Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
chłopca, śledząc
płonącym wzrokiem jego wolno rozchylające się powieki. "Żyje!" Wczepiła palce
w ramię uratowanego. "Żyje!" Zerwała się na nogi. "Ludzie, patrzcie, żyje!"
Drżącą ze wzruszenia ręką pokazywała otaczającym oczy poczynające spoglądać
przytomnie i słaby uśmiech, który pojawił się na ustach Eutychusa. "Ożył!" Nagle
zwróciła wzrok na przybyłego nauczyciela. Zawołała: "Patrzcie - to on go wskrzesił!
On! On! Wielki! Święty!" Znowu padła na kolana. Chwyciła dłoń mężczyzny, usiłowała
ją ucałować. Ale nauczyciel cofnął się gwałtownie. "Nie szalej, kobieto - powiedział
prawie surowo. - Jezus oddał ci syna, nie ja. Jemu dziękuj..." Rozgarnął tłum,
a ludzie rozstępowali się przed nim. Szedł w stronę domu, mały
chłopca, śledząc <br>płonącym wzrokiem jego wolno rozchylające się powieki. "Żyje!" Wczepiła palce <br>w ramię uratowanego. "Żyje!" Zerwała się na nogi. "Ludzie, patrzcie, żyje!" <br>Drżącą ze wzruszenia ręką pokazywała otaczającym oczy poczynające spoglądać <br>przytomnie i słaby uśmiech, który pojawił się na ustach Eutychusa. "Ożył!" Nagle <br>zwróciła wzrok na przybyłego nauczyciela. Zawołała: "Patrzcie - to on go wskrzesił! <br>On! On! Wielki! Święty!" Znowu padła na kolana. Chwyciła dłoń mężczyzny, usiłowała <br>ją ucałować. Ale nauczyciel cofnął się gwałtownie. "Nie szalej, kobieto - powiedział <br>prawie surowo. - Jezus oddał ci syna, nie ja. Jemu dziękuj..." Rozgarnął tłum, <br>a ludzie rozstępowali się przed nim. Szedł w stronę domu, mały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego