Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
bana. Mniej tu trafiało się młodziaków, więcej za to dojrzałych, doświadczonych mężczyzn, pogrupowanych w dziesiątki i setki, od paru dni szkolonych regularnie i ciężko. Dowodził nimi Garłaj Jednooki. Poznał już swych ludzi i wiedział, że może mieć do nich zaufanie. Na lewo od tych oddziałów, na niewielkim wyniesieniu czuwał Biały Pazur ze swymi czerwońcami.
Szepczący stał na drewnianym podeście, który zbudowano jeszcze poprzedniego dnia.
Rozpięty na krzyżu Magwer widział Pazura wyraźnie - sylwetkę siwowłosego mężczyzny w białych szatach, oświetloną promieniami wstającego słońca. Ręce wodza wydawały się z tej odległości dziwnie długie, sięgały niemal ziemi. Magwer wiedział jednak, że to zwykłe ludzkie ramiona
bana&lt;/&gt;. Mniej tu trafiało się młodziaków, więcej za to dojrzałych, doświadczonych mężczyzn, pogrupowanych w dziesiątki i setki, od paru dni szkolonych regularnie i ciężko. Dowodził nimi Garłaj Jednooki. Poznał już swych ludzi i wiedział, że może mieć do nich zaufanie. Na lewo od tych oddziałów, na niewielkim wyniesieniu czuwał Biały Pazur ze swymi czerwońcami.<br>Szepczący stał na drewnianym podeście, który zbudowano jeszcze poprzedniego dnia.<br>Rozpięty na krzyżu Magwer widział Pazura wyraźnie - sylwetkę siwowłosego mężczyzny w białych szatach, oświetloną promieniami wstającego słońca. Ręce wodza wydawały się z tej odległości dziwnie długie, sięgały niemal ziemi. Magwer wiedział jednak, że to zwykłe ludzkie ramiona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego