Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
tygodnikiem.
Jasne, można rozumieć strach czy ogólny brak predyspozycji do konspiracyjnej roboty, ale ton zdeformował odpowiedź i najwyraźniej wskazywał, że na odmowie bardziej waży to trzecie, na końcu wymienione, mianowicie brak zainteresowania. Co tu owijać w bawełnę, Cyryl zrozumiał po prostu: a mam cię w dupie, razem z twoim tygodnikiem. Pewnie nie chciałem, żeby tak mu to zabrzmiało, ale zabrzmiało i już.
- Co z twoim urlopem? - spytała Aśka.

Była przekonana, że skoro od stycznia nie pojawiłem się na uczelni, musiałem wziąć urlop.
- Już nie będę studiował, nie wiedziałaś?
Naskoczyła na mnie, że robię głupio, i błagała, bym się jeszcze zastanowił; sama
tygodnikiem. <br>Jasne, można rozumieć strach czy ogólny brak predyspozycji do konspiracyjnej roboty, ale ton zdeformował odpowiedź i najwyraźniej wskazywał, że na odmowie bardziej waży to trzecie, na końcu wymienione, mianowicie brak zainteresowania. Co tu owijać w bawełnę, Cyryl zrozumiał po prostu: a mam cię w dupie, razem z twoim tygodnikiem. Pewnie nie chciałem, żeby tak mu to zabrzmiało, ale zabrzmiało i już.<br>- Co z twoim urlopem? - spytała Aśka. <br><br>Była przekonana, że skoro od stycznia nie pojawiłem się na uczelni, musiałem wziąć urlop.<br>- Już nie będę studiował, nie wiedziałaś?<br>Naskoczyła na mnie, że robię głupio, i błagała, bym się jeszcze zastanowił; sama
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego