mamy karmią swoje dzieci albo obcierają im brudne buzie, albo podają na stół obiad, i zastanawiałam się, czy któreś z tych dzieci kiedyś wyrośnie na kogoś niezwykłego, kogoś, kto wstrząśnie światem, da mu piękna muzykę albo napisze jakaś piękna książkę, w którym domku właśnie rośnie i wcina kluski nowa Edith Piaf albo Matka Teresa, albo może jakiś Hitler. No, w którym domku? Może w tym małym, z sadem naokoło, a może w tym zniszczonym, z połowa dachu oderwana - może tu mieszka dziecko, które za dwadzieścia albo trzydzieści lat sprawi, że świat zaleje się łzami, zamorduje milion osób, a może w tym