Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
się!

Poznał głos mężczyzny, który przed chwilą
rozmawiał z Wanyangeri. Drgnął i kroczył dalej
nie odwracając głowy, cały zamieniony w słuch. Może
chodziło o kogoś innego?

- Zatrzymaj się! - rozległo się znowu. - Jesteś
głuchy? - wołał mężczyzna. - Nie będę
przecież biegł za tobą.

Nie można było dalej udawać. Przystanął i odwrócił
się. Pięćdziesiąt kroków za nim stał wysoki
mężczyzna trzymając coś w dłoni. Obok niego
nie było Wanyangeri. Długoogoniasty sheri kręcił się
przed mężczyzną, węsząc w trawie, to znów
podnosząc głowę i wpatrując się w Awaru.

- Zobaczyłem, że idziesz w tę stronę - mówił
głośno mężczyzna - i chcę cię prosić
o przysługę. Czy słyszysz
się!<br><br>Poznał głos mężczyzny, który przed chwilą <br>rozmawiał z Wanyangeri. Drgnął i kroczył dalej <br>nie odwracając głowy, cały zamieniony w słuch. Może <br>chodziło o kogoś innego?<br><br>- Zatrzymaj się! - rozległo się znowu. - Jesteś <br>głuchy? - wołał mężczyzna. - Nie będę <br>przecież biegł za tobą.<br><br>Nie można było dalej udawać. Przystanął i odwrócił <br>się. Pięćdziesiąt kroków za nim stał wysoki <br>mężczyzna trzymając coś w dłoni. Obok niego <br>nie było Wanyangeri. Długoogoniasty sheri kręcił się <br>przed mężczyzną, węsząc w trawie, to znów <br>podnosząc głowę i wpatrując się w Awaru.<br><br>- Zobaczyłem, że idziesz w tę stronę - mówił <br>głośno mężczyzna - i chcę cię prosić <br>o przysługę. Czy słyszysz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego