Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
w katastrofie kolejowej, odszukałem Weronikę, która odtąd prowadziła mi dom. Miała już chyba ponad osiemdziesiątkę, ale była bardzo sprawna, tyle tylko, że cierpiała na zanik pamięci. Widocznie zapomniała o dacie mego przyjazdu.
Zajmuję niedużą willę na Żoliborzu. Sypialnię z łazienką na piętrze odstąpiłem Kirze, a sam przeniosłem się na dół. Pierwotnie miałem zamiar wystarać się dla niej o osobne mieszkanie, ale po tym, co między nami zaszło, ani ja, ani ona nie powracaliśmy więcej do tego tematu.
Kira była oszołomiona widokiem Warszawy, która tak się przeobraziła przez te wszystkie lata. Pogodne majowe dni sprzyjały naszym przechadzkom. Zachwycało ją Stare Miasto, nowe
w katastrofie kolejowej, odszukałem Weronikę, która odtąd prowadziła mi dom. Miała już chyba ponad osiemdziesiątkę, ale była bardzo sprawna, tyle tylko, że cierpiała na zanik pamięci. Widocznie zapomniała o dacie mego przyjazdu.<br>Zajmuję niedużą willę na Żoliborzu. Sypialnię z łazienką na piętrze odstąpiłem Kirze, a sam przeniosłem się na dół. Pierwotnie miałem zamiar wystarać się dla niej o osobne mieszkanie, ale po tym, co między nami zaszło, ani ja, ani ona nie powracaliśmy więcej do tego tematu.<br>Kira była oszołomiona widokiem Warszawy, która tak się przeobraziła przez te wszystkie lata. Pogodne majowe dni sprzyjały naszym przechadzkom. Zachwycało ją Stare Miasto, nowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego