Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
Napluję i wypluję! - Nieprawdaż, panno Mańciu?
(...) HENRYK
Dotyk mnie dotyka Bezwstydnie... (Dr 219-220) Aby pozostać samym sobą (aby zmusić innych do uznania ślubu) Henryk gotów się posunąć do zbrodni. Udaje mu się namówić Władzia, aby... aby popełnił publicznie samobójstwo "GDY BĘDZIE TRZEBA" (Dr 201). A trzeba będzie wtedy, kiedy Pijak pojawi się znowu, oświniając Manię i Henryka i namawiając obecnych do pijackiego rozpasania. "O, co za świnia!"
przeplatać się wtedy będzie z rytmicznym "O, co za burgund, burgund!"
lokajów (Dr 218). Otóż Władzio się zgadza. Trudno to pojąć. Pomyślmy więc, kim ten Władzio jest.
Władzio jest kolegą, przyjacielem, towarzyszem broni
Napluję i wypluję! - Nieprawdaż, panno Mańciu?<br>(...) HENRYK<br> Dotyk mnie dotyka Bezwstydnie...&lt;/&gt; (Dr 219-220) Aby pozostać samym sobą (aby zmusić innych do uznania ślubu) Henryk gotów się posunąć do zbrodni. Udaje mu się namówić Władzia, aby... aby popełnił publicznie samobójstwo "GDY BĘDZIE TRZEBA" (Dr 201). A trzeba będzie wtedy, kiedy Pijak pojawi się znowu, oświniając Manię i Henryka i namawiając obecnych do pijackiego rozpasania. &lt;q&gt;"O, co za świnia!"&lt;/&gt;<br>przeplatać się wtedy będzie z rytmicznym &lt;q&gt;"O, co za burgund, burgund!"&lt;/&gt;<br>lokajów (Dr 218). Otóż Władzio się zgadza. Trudno to pojąć. Pomyślmy więc, kim ten Władzio jest.<br>Władzio jest kolegą, przyjacielem, towarzyszem broni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego