ja rozumiem. Ty? Ja? Któż z nas Do kogo mówi? Nie widzę...</> (Dr 155) Henryk przekonuje się też po chwili, że Pijak ma słuszność: Ojciec drży na myśl, że go Henryk opuści. Więc nie w Bogu pokłada nadzieję, lecz w synu? Jeśli tak, czas skończyć z tą całą komedią. Posławszy Pijaka do więzienia (boć Henryk, będąc nim, zarazem mu nie ufa, chce przecie mieć i Mańkę, i godność), wtrąca tam także rodziców. Jest wolny: może teraz sam udzielić sobie ślubu. I rzeczywiście, na początku trzeciego aktu powracają weselne przygotowania, ale w świecie, który zdaje się martwy. Wszyscy - parlament, rząd, armia, przemysł