podobiznę ojca i odprawi. mu pogrzeb na łące. Jedyne, co umiał i chciał, to rzeźbić. Ale nie znajdował uznania ani wśród ludzi, ani u żony, dużo od niego starszej, steranej życiem. Nawet nie nakarmisz bydła - krzyczała. Niszczyła mu rzeźby. Żyli w skrajnej biedzie, dopiero po II wojnie światowej zainteresował się Piłatem krakowski kolekcjoner, a później muzeum kieleckie. Odtąd dużo rzeźbił, w drewnie i pod wpływem pań z muzeum - tak- że w kamieniu, wapieniu, który był bogactwem, ale i przekleństwem tej ziemi. Wapień, świeżo dobyty, jest miękki, dopiero na powietrzu kamienieje. Rzeźby Piłata, drewniane i kamienne, niczym się od siebie nie różniły