i bezradności, i głębokiej duchowej biedy łbie rosyjskiej swołoczy... Ciemne, ciemne, jeszcze ciemniejsze, czarne plotki... Przecież królowa srająca jest równym horrendum jak kopulująca z końmi... To przecież w końcu trawestacja antycznego mitu... Pękła kiszka i wszystkie trucizny wylały się z wnętrza miękkiego brzucha... Nieumiarkowanie, przesyt tajemnic, przesyt<br> <page nr=266><br> ciężaru niepohamowanego Raju... Piotr słucha mnie z coraz większą niechęcią... Z coraz większą wrogością słucha mnie Piotr... Nie wiem, skąd przychodzi ta wrogość... Z momentu kryzysowego, kiedy ciało domaga się następnego łyku alkoholu... Coś w nim wierzga, nie umie się skupić nie tylko na mojej opowieści, lecz również na tym, żeby iść przed siebie