Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
krwotoku z nosa. Padłem bezwładnie na ławę, opierając czoło o blat i kryjąc twarz w mokrej chuście, którą podał mi Pływak. Skłamałbym, twierdząc, że pękała mi głowa. Ja już wcale nie miałem głowy. Stworzyciel położył mi chłodną rękę na karku. Krew przestała płynąć równie nagle, jak zaczęła. Poczułem się lepiej. Pływak wziął ćwiartkę pergaminu i napisał: Zrobiliśmy dobry początek.
To był dopiero początek? Wyjąłem mu pióro z ręki i nakreśliłem pod spodem: Po co to wszystko?
Znalazł drugie pióro.
Musiałem znać pułap twoich możliwości. Przyznaję, że jest bardzo wysoki. Podejrzewam, że właśnie dlatego nie słyszysz.
Nie rozumiałem. Co ma talent maga
krwotoku z nosa. Padłem bezwładnie na ławę, opierając czoło o blat i kryjąc twarz w mokrej chuście, którą podał mi Pływak. Skłamałbym, twierdząc, że pękała mi głowa. Ja już wcale nie miałem głowy. Stworzyciel położył mi chłodną rękę na karku. Krew przestała płynąć równie nagle, jak zaczęła. Poczułem się lepiej. Pływak wziął ćwiartkę pergaminu i napisał: Zrobiliśmy dobry początek.<br>To był dopiero początek? Wyjąłem mu pióro z ręki i nakreśliłem pod spodem: Po co to wszystko?<br>Znalazł drugie pióro.<br>Musiałem znać pułap twoich możliwości. Przyznaję, że jest bardzo wysoki. Podejrzewam, że właśnie dlatego nie słyszysz.<br>Nie rozumiałem. Co ma talent maga
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego