pokrytą wielkimi <br>kroplami wody, strumyki spływały jej z włosów. Jej <br>oczy, ciemne w tej chwili jak granat nocnego nieba, pełne były <br>lęku. Widział, jak próbowała zaciskać zęby, <br>aby powstrzymać ich dzwonienie. Nie mogła wydobyć ani <br>słowa ze zdławionego gardła.<br><br>- Musisz zdobyć się na jeszcze jeden wysiłek, zanim <br>nadejdzie druga fala.<br><br>"Po co?" - zdawały się mówić jej oczy. <br>Nie zwracał na to uwagi, poprowadził ją wzdłuż <br>resztek muru. Woda, w miarę oddalania się czoła fali <br>sunącego w głąb wyspy, stawała się płytsza, <br>sięgała im niewiele ponad kolana. Za to prąd stał <br>się rwący i gwałtowny. Brodzili, czując jak po stopach <br>przetaczają się kamienie