indyjską Darjeeling, podejrzewając, że jasny kolor naparu i łagodny aromat to skutek jej zwietrzenia. Odsyłano mu Lapsang (tzw. herbata wędzona) z zarzutem, iż zbutwiała, i Pu-Erh, że zatęchła, i nikogo nie przekonywały argumenty, że tak właśnie być powinno.<br>Coś się jednak zmienia na lepsze w polskim kubku z herbatą. Po pierwsze, odkrywamy walory herbaty zielonej. Wprawdzie nadal jest to tylko co 25 wypijana przez nas filiżanka, ale kilka lat temu była zaledwie co setna. Rzecz ciekawa, że niemal całkowicie ignorujemy szlachetne herbaty typu ulung, będące pośrednią formą między herbatą zieloną a czarną. - Starszym źle się kojarzą z socjalizmem, a młodzi po